wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 17-Wyjaśnienie i nowina


Esme:

Po tym jak wyszliśmy z domu dziewczyn długo zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam grożąc im,że wszyscy zobaczą zdjęcia moich dzieci z dzieciństw,ale po namyśle stwierdziłam,że im się należy.Jak to nie pomoże to dostaną zakaz na wszystko oraz na pewno coś jeszcze wymyślę.-myślałam. W końcu muszę wiedzieć co się stało.Dlaczego moje dzieci się do siebie nie odzywają.Tak Bellę,Alice i Rosalię traktuję jak własne córki.Carlisle także je tak samo traktuję.Cieszy mnie to,że Bella i Edward się pogodzili.Ładna z nich jest para.Zresztą ciesze się że całej szóstce się układa.
-Kochanie nie martw się.To mądre dzieciaki i na pewno się pogodzą.-powiedział mój mąż mnie obejmując.Byliśmy już u siebie w domu i siedzieliśmy na kanapie-Wiesz ja uważam,że nie potrzebnie się wtrąciliśmy.
-A co miałam patrzeć jak się do siebie nie odzywają.Carlisle ja tak nie potrafię.Wiesz,że nie lubię ich kłótni.-odpowiedziałam
-Wiem skarbie,ale teraz musisz o siebie zadbać.Wiesz,że tobie nie wolno się teraz denerwować-powiedział przytulając mnie.Ja tylko się uśmiechnęłam do Carlisle oraz wtuliłam się bardziej w jego ramiona.


Bella:

Po wyjściu rodziców Edwarda zapanowała cisza.Widziałam,że moje siostry tak szybko się ze mną nie pogodzą,zwłaszcza,że to była moja wina.Spojrzałam na Edwarda i westchnęłam
-Alice,Ross przepraszam-powiedziałam wstając z kanapy-Nie powinnyśmy robić przy was takie przedstawienie-dodałam a moje siostry zaraz mnie do siebie przytuliły
-A my nie powinniśmy wtrancać się w twoje i Edwarda życie.-powiedziała All
-Jazz,Emm was też przepraszam-zwróciłam się do chłopaków,którzy zaraz z Edwardem dołączyli.Tylko Emm z krzykiem
-Grupowy misiek.
Staliśmy tak wszyscy przez chwilę.A potem każda para usiadła tam gdzie siedziała.I aż do wieczoru oglądaliśmy telewizję,śmialiśmy się,rozmawialiśmy itp.
*
Tak koło 20 do salonu weszła Esme z Carlislem,którzy się uśmiechnęli na nasz widok.A my akurat byliśmy 
w środku rozmowy a raczej kłótni gdzie pójdziemy jutro.
-Hej dzieciaki-przywitała się mama Edwarda-Widzę,że się już pogodziliście
-Tak jakby-odpowiedział Jasper
-To dobrze.-powiedziała Esme-Musimy wam coś powiedzieć-dodała poważnie
-Co się stało?-zapytał zaniepokojony Edward
-Esme....-zaczął Carlisle

2 komentarze:

  1. Świetny rozdział:) pozdrawiam i życze weny na kolejne:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie piszesz. Masz oryginalny pomysł na historię i fajnie się ją czyta.
    Jakbyś mogła to informuj mnie o nowych rozdziałach, a na pewno będę czytała :)
    Zapraszam do mnie http://kfdjkbiu.blogspot.com/
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń