czwartek, 29 sierpnia 2013

Informacja nr 2



Mamy prawie 1300 wejść na bloga.Bardzo się ciesze,że ktoś jednak czyta moje wypociny.
Chciałabym wszystkim podziękować za to,że są ze mną...I mam nadzieję,że będziecie ze mną do końca tej historii o Belli i Edwardzie


To ja jeszcze raz dziękuje. I do następnej Bella:*

Rozdział 8-Przyjaźń


Bella:

Przez całą podróż rozmawialiśmy oraz co chwile wybuchaliśmy śmiechem. Dojeżdżając do kina zapytałam Edwarda:
-A może tak zamiast kina to pójdziemy na spacer?
-Jak chcesz to możemy iść-zgodził się,a ja uśmiechnęłam.
Po chwili zatrzymał samochód przy parku,który wydawał się na bardzo piękny i duży. Wysiedliśmy z samochodu i weszliśmy do parku. Miałam racje o tej porze park wyglądał pięknie.Rozmawialiśmy  o wszystkim i o niczym,wygłupialiśmy się oraz co chwile wybuchaliśmy śmiechem.
-Bello, dlaczego przeprowadziłyście się do Forks?-zapytał po chwili milczenia.A ja zatrzymałam się i wszystkie wspomnienia wróciły.Jak rodzice pojechali po prezenty urodzinowe dla mnie i All,potem telefon o tym,że nie żyją.Pogrzeb Reene i Charliego.Nawet nie zauważyłam jak zaczęłam płakać.
-Przepraszam,nie powinienem pytać.-powiedział skruszony Edward i mnie do siebie przytulił.
-Nie Edwardzie,po prostu nadal to boli.A poza tym myślałam,że Alice wam powiedziała-odpowiedziałam wycierając oczy z łez.-Trzy miesiące temu moi rodzice zginęli w wypadku.Pojechali po prezenty urodzinowe dla mnie i All,ponieważ następnego dnia miałyśmy urodziny.Z tego co policja nam mówiła to samochód ciężarowy uderzył w samochód moich rodziców. Zginęli na miejscu.Po tym jak dostałyśmy telefon z policji zawalił nam się świat,tylko Rosalie starała się nie załamać do końca.Ona załatwiła pogrzeb rodzicom i wszystkie papiery,żeby mnie i Alice nie zabrali do domu dziecka.- mówiąc to wszystko widziałam jak Edward patrzył na mnie z troską i współczuciem.W tamtej chwili poczułam,że znalazłam prawdziwego przyjaciela.
-Przeprowadziłyśmy się tu,ponieważ w LA wszystko kojarzył nam się z rodzicami.Chcemy na nowo spróbować żyć.-dodałam i zorientowałam się,że nadal Edward mnie przytulał. Oczywiście gdy mój nowy przyjaciel zobaczył,że nadal mnie obejmuje to od razu puścił.
-To co dalej idziemy czy jedziemy coś zjeść?-zapytał zmieniając temat.Z chęcią poszłabym dalej, ale w tamtym momencie poczułam jak burczy mi w brzuchu.
-Idziemy zjeść,ale obiecaj mi,że kiedyś znowu wybierzemy się tu na spacer.-odpowiedziałam
-Obiecuje-zgodził się z uśmiechem-Chodźmy
Poszliśmy do pobliskiej restauracji i zjedliśmy późną kolacje.Potem udaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy do domu.Nawet nie wiem kiedy usnęłam.

Edward:

Nie mogę uwierzyć,że dziewczyny tyle przeszły i się nie załamały.Ja jakbym stracił moich rodziców to nie wiem co bym zrobił.A one starają się żyć normalnie chodzi widać,że im trudno.
-Edwardzie..-głos Belli przerwał moje rozmyślanie.Już miałem odpowiedzieć gdy zauważyłem,że śpi. Uśmiechnąłem  się i w ciszy jechałem dalej.
Gdy już dojechałem do domu Isy i jej sióstr oraz zatrzymałem samochód to wyjąłem delikatnie Belle i zaniosłem pod drzwi,w który stała już Rosalie.
-Jej pokój jest na samej górze.Ostatnie drzwi.-powiedziała zanim zapytałem,kiwnąłem głową i zaniosłem moją przyjaciółkę do jej pokoju.Zanim wyszedłem to przykryłem ją kocem.
-Może się czegoś jeszcze napijesz?-zapytała All,gdy byłem już na dole.
-Nie.Ja już się zbieram.Dobranoc-pożegnałem się i udałem się do swojego domu.

Dwa tygodnie później

Dwa tygodnie minęły dosyć szybko.Przez ten czas Jasper i Alice zostali parą .W sumie nic dziwnego 
jak znają się prawie dwa miesiące a mój brat gadał tylko o All.Ja z Bellą zaprzyjaźniliśmy się,a Ross i Emm no cóż widać,że mają ku sobie,ale jak narzazie są przyjaciółmi.A dziś zaczyna się znowu szkoła.
Znowu się zacznie.Odrabianie lekcji,nauka,sprawdziany,klasówki,ale najgorzej mają Bella,Alice i Rosalie,ponieważ są nowe a w naszym miasteczku rzadko się zdarza,żeby przybył ktoś nowy.
-Edwardzie,chodź jedziemy po dziewczyny-zawołał mnie Jasper. Poszedłem do garażu,gdzie czekali na mnie bracia.
-Którym jedziemy?-zapytał jak zawsze Emm
-Moim volvo-opowiedziałem i wsiedliśmy do mojego samochodu,a następnie udaliśmy się po dziewczyny.


Hej.No cóż mamy w końcu rozdział 8,nad którym siedziałam kilka dni,ale i tak nie jestem zadowolona nim....No i od poniedziałku szkoła.Cieszycie się?Bo ja nie...no cóż do następnej notki,która ukaże się...hmmm..szczerze to nie wiem,ale będę starała się,żeby była szybko.Całuje Bella:*

wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 7-"Bella lubi czerwone róże"

Bella:

Obudziło mnie wparowanie Alice do mojego pokoju.Spojrzałam na nią z mordem w oczach,a ta nic sobie nie robiąc zaczęła "latać" po moim pokoju.
-Alice!Coś chcesz?!-krzyknęłam,gdy usiadłam na łóżku
-Bello,A ty jeszcze nie ubrana?Musisz zjeść śniadanie i zacząć się szykować-powiedziała ignorując moje pytanie.
-Alice jest 9,a z Edwardem mam się spotkać dopiero o 18.-westchnęłam i poszłam do garderoby po spodenki i bluzkę na krótki rękaw. Następnie udałam się do łazienki,żeby się umyć.Po 15 minutach przebrana i umyta szłam do naszej kuchni, w której czekała Rosalie z śniadaniem dla mnie.
-Cześć Ross.-przywitałam się z siostrą
-Cześć-odpowiedziała nakładając naleśniki na talerz-Nie widziałaś All?-zapytała
-Z tego co wiem to siedzi u mnie w pokoju i czegoś szuka-odpowiedziałam.-Hmm...dziękuje,były pyszne.-powiedziałam,gdy zjadłam i poszłam na górę sprawdzić co ten chochlik robi. Wchodząc do mojego pokoju nie zauważyłam All.Pewnie poszła do siebie-pomyślałam i weszłam do garderoby zamiarem znalezienia jakiegoś ubrania na dzisiejsze spotkanie.Po jakimś czasie znalazłam niebieskie rurki, i biała bluzkę na długi rękaw z dekoltem.Do tego oczywiście czarne sandałki na niewielkim obcasie. Wzięłam wybrane ciuch i czystą bieliznę i poszłam do łazienki .Czynności  w łazience zajęły mi  godzinę.Weszłam czysta i ubrana do swojego pokoju,gdzie czekała na mnie Alice i Rosalie. No to teraz się zacznie-pomyślałam.
-No to teraz się postarałaś-pochwaliła mnie All-Ale dalej twierdze,że w sukience wyglądasz lepiej.-dodała.
-All daj jej spokój z tymi sukienkami.-powiedziała Ross-No to teraz siadaj i zamknij oczy,bo mamy tylko 3 godziny-rozkazała mi
Zrobiłam tak jak mi kazała i się zaczęło. Ross zajmowała się moimi włosami a All makijażem. Po jakimś czasie pozwoliły mi otworzyć oczy i przejrzeć się w lusterku.Dziewczyny bardziej podkręciły moje loki i po bokach przypięły sówkami, do tego miałam podkreślone oczy czarną kredką i czarnym tuszem.Na policzkach miałam małe rumieńce. A usta miałam pomalowane bezbarwnym błyszczykiem nieskromnie powiedziawszy pięknie.
-Dziękuje-powiedziałam i pocałowałam siostry w policzek.
-Nie ma za co,Bello-rzekłam Alice.-Bello-powiedziała milutko i zrobiła oczka ze Shreka,które zawsze robiła jak coś chciała albo jak chciała,żebym założyła szpilki.
-Tak All-westchnęłam
-Załóż chociaż te sandałki-powiedziała nadal z swoją minką.Chcąc nie chcąc musiałam się zgodzić.
-No dobra.-zgodziłam się i założyłam 10-centymetrowe czarne sandałki.Przejrzałam się jeszcze w lusterku i spojrzałam na zegarek,który wstrzymywał 17.30.Jeszcze pół godziny-pomyślałam. Wzięłam jeszcze z garderoby bluzę dżinsowa oraz mała torebkę i zeszłyśmy na dół do salonu.


Edward:

Odkąd wstałem i zeszedłem na dół to widzę Esme uśmiechniętą,albo słyszę docinki Emmetta typu:"Szybki jesteś braciszku" albo "Jak się ożenisz z nią to będę twoim świadkiem".A ja tylko zaprosiłem Belle do kina,żeby ją bardziej poznać.
Kiedy Emm włączył marsza weselnego Esme się zdenerwowała i dała karę mu miesięczną na motocykl oraz samochód,co pomogło bo nie denerwuję mnie już.
Tak gdzieś kolo 14 wpadła do nas Alice i wtedy się zaczęło.Oczywiście najpierw przywitała się ze wszystkimi a potem kazała się prowadzić do mojego pokoju.Gdy weszliśmy do niego,od razu udała się do mojej garderoby i spędziła tam jakieś 30 minut.Wyszła z czarnymi dżinsami i białą bluzką na długi rękaw.
Dała mi to wszystko i powiedziała
-Masz,załóż to.-kierując się do drzwi mojego pokoju dodała-Bella lubi czerwone róże-i tyle ją widziałem.
A ja westchnąłem tylko i pokręciłem głową. Wziąłem przygotowane ciuchy i poszedłem do łazienki.Po 30 minutach zeszedłem na dół w celu znalezieniu  mojej mamy.Znalazłem ją dopiero w ogrodzie,gdzie podlewała kwiaty.Spojrzała na mnie i się uśmiechnęła
-Coś się stało Edwardzie?-zapytała,przerywając czynność
-Nie mamo,ale mam prośbę mogłabyś mi uciąć z trzy róże.-powiedziałem
-Oczywiście-powiedziała i ucięła mi trzy najpiękniejsze czerwone róże,które miała w całym ogrodzie.Następnie poszliśmy do jej gabinetu,gdzie przyozdobiła je i z psiukała jakimś preparatem,żeby mogły dłużej postać w wazonie.
-Dziękuję,mamo-powiedziałem i pocałowałem ją w policzek .Spojrzałem na zegarek,który wskazywał 17.50.Gdy wychodziłem z domu usłyszałem tylko,żebym nie wracał późno.Wsiadłem do mojego volvo i podjechałem pod dom dziewczyn.Gdy zadzwoniłem dzwonkiem i czekałem z różami w reku aż ktoś mi otworzy. Po chwili otworzyła drzwi Alice.
-Wejdź Edwardzie-powiedziała głośno -Widzę,że wziewałeś pod uwagę to co ci powiedziałam,wychodząc od ciebie-to już powiedziała ciszej,a w tym samym momencie weszła Bella z Ross.
-Cześć-przywitałem się z dziewczynami.-Proszę to dla ciebie-zwróciłem się do Isy,która wyglądała przepięknie.
-Dziękuję.-powiedziała-Skąd wiedziałeś,że lubię róże?-zapytała
-Miałem przeczucie-odpowiedziałem z uśmiechem spoglądając na Alice
-Aha. Rosalie możesz je wstawić do wazonu?-zapytała siostrę.Ta kiwnęła głową i wzięła kwiaty.
-To co jedziemy?-zapytałem brązowooka.
-Tak.-powiedziała i wzięła bluzę oraz torebkę.
-Tylko nie wróć za późno-usłyszeliśmy All,gdy szliśmy do samochodu.
-Oczywiście-odkrzyknęła i dodała-Przeczucie,Edwarda-spojrzałem na nią a ta pościła mi oko i wybuchła śmiechem.Po chwili dołączyłem do niej.Tak śmiejąc się ruszyliśmy z pod jej domu.


Hej,dziewczyny.Oto i jet rozdział 6...Następny rozdział będzie jeszcze przed początku roku szkolnego jeśli będzie co najmniej 5 komentarzy.Taki mały szantaż...Wasza Bella:*

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 6-Bello!!

Bella :
Weszłam do domu i od razu się zaczęły pytania od moich siostrzyczek:
-Co chciał Edward?-zapytały jednocześnie
-Nic takiego.-powiedziałam udając się do salonu
-Nic takiego!?Przecież on wyglądał jakby się denerwował!-powiedziała Ross,gdy tylko usiadłam i zdjęłam te cholerne szpilki.
-Bello!!!-krzyknęła zła Alice
-Co?-zapytałam jak niby nic
-Bello no co chciał Edward?-zapytała tracąca cierpliwość Rosalie. Westchnęłam  tylko i powiedziałam:
-Zaprosił mnie do kina na jutro(dziś piątek-od autorki)
-Iiiii?-zapytały
-I się zgodziłam-powiedziałam
-Aaaaa trzeba będzie cię wyszykować-zaczęła krzyczeć Alice-W co się ubierzesz?Zresztą i tak ci pomogę wyszykować!!
-Alice!!!-krzyknęłam a ta zaraz spojrzała na mnie-SAMA się wyszykuje.SAMA wybiorę sobie ciuchu.A ty NIE będziesz nic mówiła,JASNE!!-Ta spojrzała na mnie jak dziecko,któremu zabrano lizak i powiedziała cicho
-Tak,Bello-i poszła do swojego pokoju.Ross spojrzała na mnie z wyrzutem
-No co?-zapytałam wstając z zamiarem pójścia do pokoju
-Ty już wiesz.-powiedziała Rosalie i wyszła z salonu. A ja udałam się na górę.Przechodząc obok pokoju All usłyszałam jak trzasnęła drzwiami od łazienki. Westchnęłam i zapukałam.
-Proszę-powiedziała i weszłam do jej różowego królestwa
-Wow tyle różu za nic jeszcze nie widziałam-powiedziałam przyglądając się pokojowi siostry.Ta spojrzała na mnie i słabo się uśmiechnęła
-Coś chcesz Bello?-zapytała
-Ta.Przepraszam All-powiedziałam a ta mnie uściskała-Będziesz mogłam na mną się znęcać ale ciuchy wybieram sama.
-Dobrze-powiedziała z uśmiechem.
-Dobranoc All-powiedziałam i wyszłam z pokoju.
Będąc już w swoim wzięłam czystą bieliznę oraz bluzkę na ramiączka i spodenki,które służyły mi jako piżama.Udałam się do łazienki i wzięłam szybki prysznic.Wchodząc do pokoju usłyszałam swój telefon.Spojrzałam na wyświetlacz i przeczytałam wiadomość:

Mam nadzieje,że jeszcze nie śpisz i cię nie obudziłem,ale zapomniałem
ci powiedzieć, o której jutro po ciebie przyjadę.
Więc będę na 18:).Edward

Po przeczytaniu wiadomości odpisałam od razu:

Nie spałam jeszcze.Wiesz siostry pytały się mnie co chciałeś i
miałam małe przesłuchanie.Ok to więc jutro o 18.:) A tak z ciekawości to kto dał ci 
mój numer?

Wysłałam i czekając na odpowiedzi podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam"One Direction-What Makes You Beautiful".

Haha...No tak.Mnie też już przesłuchiwali.
Od Alice:)

Odpisała a ja postanowiłam,że rano zrobię Alice awanturę o to,że podaję mój numer.

Mogłam się tego domyślić,że chochlik poda ci mój numer.
Dobra Edward,ja kończę na dziś.Do jutra.Dobranoc

Wysłałam wiadomość i położyłam telefon na stoliku,ale nie na długo bo miedzianowłosy odpisał

Nie złość się na All.Dobranoc Bello.

Uśmiechnęłam się tylko i oddałam się w objęcia snu.




Hej wszystkim.:) jest rozdział 6,który dedykuje wszystkim moim czytelnikom.Tylko szkoda,że jest ich tak mało.No cóż dziękuję tym,który są ze mną od początku.Co do rozdziału to nie jestem z niego zadowolona i przepraszam za wszystkie błędy,które są moim słabym punktem.Do następnej.Wasza Bellla