poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział-18-Dobra nowina i zła nowina


*w poprzednim rozdziale* 

-Co się stało?-zapytał zaniepokojony Edward
-Esme....-zaczął Carlisle

*
Bella:

Wszyscy spojrzeliśmy na Esme i Carlisle w nadziei,że któreś z nich dokończy.
-Oj,kochanie nie widzisz,że oni się martwią.-skarciła Esme swojego męża.-Otóż drogie dzieci za 9 miesięcy nasza rodzina się powiększy.-dopowiedziała a my patrzyliśmy na nią z zaszokowani.Pierwsza otrząsała się All.
-Gratulację.-powiedziała i przytuliła Esme. Zaraz po niej wszyscy się podnieśli i zaczęli składać im gratulację.No cóż Emmett nie był by sobą,gdyby nie wyskoczył z czymś głupim:
-No mamo w wieku 40 lat sprawić sobie dziecko to tylko wy możecie-powiedział i zaraz od Ross oraz od mnie dostał w ramię-Ał za co?
-Za miłość do ojczyzny-powiedziała Ross.I w tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek telefonu All.
-Przepraszam na chwilę-powiedziała chochliczka i poszła odebrać telefon.A my usiedliśmy na swoich miejscu i zaczęliśmy rozmawiać o tym,że zanim przyjdzie dziecko na świat to czeka na nas dużo pracy.Po pewnym czasie ja wyłączyłam się z rozmowy.Oparta o tors Edwarda zaczęłam się zastanawiać jak by to było jakbym to ja była w ciąży.Czy Edward byłby dobrym ojcem?A ja matką?Wyobraźnia podsuwała mi obrazy Edwarda z małą dziewczynką,która była by podobna do niego.Boże Bello on jest raptem z tobą kilka dni a ty już myślisz o przyszłości.Dziewczyno uspokój się.On ci się nawet nie oświadczył.-skarciłam się w myślach,ale prawda jest taka,że Edward jest moją przyszłością.
-O czym myślisz kochanie?-zapytał mnie Edward
-O nas,o przyszłości-odpowiedziałam i w tej samej chwili weszła do salonu przerażona Alice,która gdy tylko na mnie spojrzała to uciekła wzrokiem i zaraz usiadła koło Jazza,a ten ją zaraz przytulił.Co ją tak wystraszyło?Co się stało?Zastanawiałam się.
*

Po godzinie rodzice chłopaków poszli do domu,bo jak to Carlisle powiedział "Esme musi o siebie teraz bardziej dbać".A ja w końcu mogę zapytać moją siostrę co ją takiego przeraziło.Tylko jak na złość ją i Jazza oraz Rosalie i Emma gdzieś wywiało.A ja z Edwardem dalej siedzieliśmy w salonie.
-Skarbie co się stało All?Cały czas unikała mojego spojrzenia.-zapytał mój ukochany
-Nie wiem,ale zaraz się dowiem-powiedziałam i krzyknęłam-ALICE SWAN WIDZĘ CIĘ ZARAZ NA DOLĘ.
Po 5 minutach zeszły do nas moje siostry z swoimi chłopakami.Gdy usiedli to zauważyłam,że moje siostry unikają mojego wzroku.
-Czy możecie mi z łaski swojej powiedzieć co się stało?-zapytałam patrząc na nie.
-Nic.-odpowiedziała Alice za szybko.
-Jak to nic.Od tego telefonu unikasz mojego i Edwarda wzroku.Coś musiało się wydarzyć-stwierdziłam.Kątem oka zobaczyłam,że Jazz pokazuje na migi,żeby Edward i Emmett wyszli z nim.Gdy chłopcy zaczęli się podnosić.Powiedziałam:
-Zostajecie.
-Bello ale to wasze sprawy.-powiedział Jazz
-Nie.Widzę,że to dotyczy też i Edwarda.Dlatego zostajecie.
-Ona ma rację.Nie chcemy mieć przed wami tajemnic.-odezwała się Rosalie. Chłopcy usiedli i przytulili swoje ukochane.Spojrzałam na Alice a ta zaczęła mówić.
-Pamiętasz Anne?-zapytała Alice.A ja kiwnęłam głową,że tak-Anne jest moją najbliższą przyjaciółką.I czasem do siebie dzwonimy.No więc dziś do mnie zadzwoniła z informacją,że Jakob Black szuka Belli.Był u  niej i pytał się gdzie teraz mieszkamy.Oczywiście ona mu nie powiedziała,ale Laura wyśpiewała mu wszystko. Bello to kwestia czasu kiedy tu przyjedzie Black.Przykro mi.-powiedziała a mi z każdym jej słowem robiło się słabo.Dobrze,że siedziałam bo pewnie bym upadła.
-Kim jest Jakob Black?-zapytał mój ukochany-I dlaczego wy się tak go boicie? 






Hej.Co tam u was?Zdaliście do następnej klasy?Oceny wystawione?.Jak tam wasze średnie?.
U mnie na szczęście już wystawione.Średnią mam słabą,ale najważniejsze,że zdaję do następnej klasy.
Jakie macie plany na wakacje?
A i rozdział dedykuję wam wszystkim,bo bez was tego blogu dawno by już nie było.Całusy Bella:*

czwartek, 5 czerwca 2014

Pytanie do was.

Jak głosi nagłówek mam do was pytanie:
Co wy na to,żeby w którymś momencie pojawił się Jacob?Jeśli jesteście za to jaki według was pasował by Jacob?
Ja sama mam dwa pomysły:
1. Jacob,który przyjechał z LA,żeby znaleźć swoją przyjaciółkę(Belle) oraz odwiedzić ojca.Po pewnym czasie zrozumiał,że zakochał się w Is.Oczywiście nie obejdzie się bez kłótni i łez.
2.Jacob,dawny chłopak Belli.Za wszelką cenę będzie starał się odzyskać dziewczynę.Nawet na pewnej imprezie coś się stanie Isabelli lub Edwardowi.

Pomożecie mi wybrać?

Oczywiście możecie sami wymyślić jaki miał by być Jacob Black.Czekam na wasze komentarze. Bella

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 17-Wyjaśnienie i nowina


Esme:

Po tym jak wyszliśmy z domu dziewczyn długo zastanawiałam się czy dobrze zrobiłam grożąc im,że wszyscy zobaczą zdjęcia moich dzieci z dzieciństw,ale po namyśle stwierdziłam,że im się należy.Jak to nie pomoże to dostaną zakaz na wszystko oraz na pewno coś jeszcze wymyślę.-myślałam. W końcu muszę wiedzieć co się stało.Dlaczego moje dzieci się do siebie nie odzywają.Tak Bellę,Alice i Rosalię traktuję jak własne córki.Carlisle także je tak samo traktuję.Cieszy mnie to,że Bella i Edward się pogodzili.Ładna z nich jest para.Zresztą ciesze się że całej szóstce się układa.
-Kochanie nie martw się.To mądre dzieciaki i na pewno się pogodzą.-powiedział mój mąż mnie obejmując.Byliśmy już u siebie w domu i siedzieliśmy na kanapie-Wiesz ja uważam,że nie potrzebnie się wtrąciliśmy.
-A co miałam patrzeć jak się do siebie nie odzywają.Carlisle ja tak nie potrafię.Wiesz,że nie lubię ich kłótni.-odpowiedziałam
-Wiem skarbie,ale teraz musisz o siebie zadbać.Wiesz,że tobie nie wolno się teraz denerwować-powiedział przytulając mnie.Ja tylko się uśmiechnęłam do Carlisle oraz wtuliłam się bardziej w jego ramiona.


Bella:

Po wyjściu rodziców Edwarda zapanowała cisza.Widziałam,że moje siostry tak szybko się ze mną nie pogodzą,zwłaszcza,że to była moja wina.Spojrzałam na Edwarda i westchnęłam
-Alice,Ross przepraszam-powiedziałam wstając z kanapy-Nie powinnyśmy robić przy was takie przedstawienie-dodałam a moje siostry zaraz mnie do siebie przytuliły
-A my nie powinniśmy wtrancać się w twoje i Edwarda życie.-powiedziała All
-Jazz,Emm was też przepraszam-zwróciłam się do chłopaków,którzy zaraz z Edwardem dołączyli.Tylko Emm z krzykiem
-Grupowy misiek.
Staliśmy tak wszyscy przez chwilę.A potem każda para usiadła tam gdzie siedziała.I aż do wieczoru oglądaliśmy telewizję,śmialiśmy się,rozmawialiśmy itp.
*
Tak koło 20 do salonu weszła Esme z Carlislem,którzy się uśmiechnęli na nasz widok.A my akurat byliśmy 
w środku rozmowy a raczej kłótni gdzie pójdziemy jutro.
-Hej dzieciaki-przywitała się mama Edwarda-Widzę,że się już pogodziliście
-Tak jakby-odpowiedział Jasper
-To dobrze.-powiedziała Esme-Musimy wam coś powiedzieć-dodała poważnie
-Co się stało?-zapytał zaniepokojony Edward
-Esme....-zaczął Carlisle

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Rozdział 16-Wściekła Esme.

Bella:
*następny dzień*

Wczoraj mi i Edwardowi się dostało od Alice oraz reszty. Oni mają do nas za złe,że urządziliśmy przy nich przedstawienie,a ja im wypomniałam,że wtrącili się do nas i tak o to sposobem się do mnie oraz mojego ukochanego nie odzywają.Ciekawe jak długo wytrzymają?-Siedziałam u siebie w pokoju tak i rozmyśliłam,gdy usłyszałam dźwięk w telefonie oznaczający wiadomość przychodzą.Spojrzałam na wyświetlacz z uśmiechem i przeczytałam wiadomość od mojego chłopaka:

Hej skarbie.Co tam?Bo u mnie nadaj cisza.Rodzice próbowali
się dowiedzieć co się stało,ale nic się od nas nie dowiedzieli.
Jak myślisz długo będą się gniewać na nas?E:*

Zaraz zabrałam się za odpisywanie na wiadomość:

Hej.Nic nudy.U mnie też nadal cisza.To pewnie będą się nas 
pytać co się stało.Hmm...tak naprawdę to także się
zastanawiałam czy długo będą się gniewać.
Znając moje siostry to jakiś tydzień lub dwa.
A co do twoich kochanie braci to nie wiem.B:*

Wysłałam wiadomość i zaczęłam słuchać muzyki na telefonie.Po chwili dostałam wiadomość:

Hmm...wiesz skarbie nie jestem pewny ale też coś koło dwóch 
tygodni nie będą się do mnie odzywać.
Chociaż ostatnim razem nie odzywali się do mnie ponad miesiąc.
Co powiesz na to,żebym przyszedł do ciebie?E:*

Ugh...ja go chyba za te pytanie uduszę.Po co się pyta.Zaraz mu napisałam odpowiedz:

Kochanie nie musisz się o to pytać.
Jasne,że możesz przyjść.Stęskniłam się za 
tobą mimo.B

Oczywiście po niecałej minucie dostałam wiadomość od Edwarda:

Ja też się stęskniłem za tobą kochanie.
Będę za 5 minut u ciebie.E

Uśmiechnęłam się i postanowiłam zejść na dół.Gdy weszłam do salonu zobaczyłam,że siedzą tam All z Jazzem.Jak przystało na dobrze wychowaną dziewczynę przywitałam się z siostrą i jej chłopakiem.
-Zaraz Edward do mnie przyjdzie.-Alice tylko kiwnęła głową,że dobrze.Zanim cokolwiek zdążyłam powiedzieć usłyszałam dzwonek od drzwi.Westchnęłam tylko i poszłam otworzyć drzwi Edwardowi.
-Hej kochanie-powiedział i zaraz byłam w jego ramionach.
-Hej-powiedziałam,a on mnie pocałował.Jak zawsze w czasie pocałunku miałam nogi jak z waty.
-To co będziemy robić?-zapytał gdy się od siebie trochę odsunęliśmy.
-Oglądamy film?U mnie w pokoju?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Ok.A potem jedziemy na naszą polankę.-powiedział puszczając mnie,ale nie do końca bo zaraz złapał mnie za rękę. Uśmiechnęłam się i zaprowadziłam Edwarda do siebie.Wybraliśmy jednogłośnie "Step up" i usiedliśmy na kanapie,która stała na przeciwko telewizora.Jest to jeden z moich ulubionych filmów,ale Edward nie byłby sobą,gdyby mi nie zaczął przeszkadzać.A mianowicie mój chłopak zaczął najpierw całować mnie w moje odkryte ramie,potem w szyje,następnie w policzek.Gdy miał zamiar pocałować mnie znowu w polika ja się odwróciłam do niego tak,że trafił w usta. Na początku trochę się zdziwił,potem poczułam jak się uśmiecha oraz pogłębił pocałunek.Gdy oderwaliśmy się od siebie to zorientowałam się,że siedzę na kolanach u Edwarda.
-Mieliśmy oglądać film.-powiedziałam z udawanym oburzeniem.
-Coś mi się zdaję,że już nie obejrzymy-odpowiedział miedzianowłosy z uśmiechem.Spojrzałam na telewizor i zobaczyłam napisy końcowe.
-No.Ciekawy film był prawda-powiedziałam i dałam mu całusa w usta.-Edwardzie a może spróbujemy z nimi porozmawiać.Jest mi źle,że z nami nie rozmawiają.-Chłopak westchnął.
-Kochanie,ale to oni się do nas nie odzywają a nie my do nich.-powiedział bawiąc się moimi włosami.
-No tak,ale chociaż spróbujmy.-przekonywałam go.-To jednak był mój pomysł-dodałam i w tym samym momencie usłyszeliśmy dzwonek od drzwi wejściowych,potem głosy aż w końcu krzyk złej Esmy.
-EDWARDZIE,BELLO WIDZĘ WAS ZA 2 MINUTY NA DOLE W SALONIE!!!-spojrzałam na chłopaka i widziałam w jego oczach przerażenie.Zaraz wstaliśmy z kanapy i zbiegliśmy z schodów.Wchodząc do salonu zobaczyłam,że są wszyscy.Alice z Jazzem,Ross z Emmettem oraz Esme z
Carlislem. Usiedliśmy koło Alice oraz  Jaspera. Edward mnie objął i czekaliśmy na wybuch wściekłej Esme.


Edward:

Moja mama patrzyła się na nas wszystkich z mordem w oczach,ale widziałem w jej oczach iskierkę szczęścia gdy spoglądała na mnie i moją ukochaną.
-Ja rozumnie wszystko. Kłóciliście się miedzy sobą jako rodzeństwo,ale po tygodniu wracało wszystko do normy.Co ja mówię?Czasem nawet po godzinie było wszystko ok. Rzadko kiedy nie odzywaliście  się do siebie dzień czy dwa....
-Ostatnio nie odzywali się do siebie miesiąc.-odezwał się mój tata.
-Nie przerywaj mi.-odpowiedziała Esme.-Nie wiem jak to było u dziewczyn ale tak było z chłopakami.Dlatego DO JASNEJ CHOLERY POWIEDŹCIE MI O CO WAM POSZŁO!!!-ostatnie słowa powiedziała podniesionym głosem.Cała nasza szóstka spojrzała po sobie i nic nie powiedziała.
-Ok nie chcecie mi powiedzieć.W takim razie przyniosłam ze sobą album z zdjęciami,gdzie chłopcy byli mali oraz filmy z tego okresu.A jak to nie pomorze to zaprosimy Irinę,Tanye,Kate z rodzicami,a nawet może całą waszą szkołę na przyjecie,gdzie będą zdjęcia z waszego dzieciństwa.Was też dziewczyny.Macie czas do wieczora,żeby się zdecydować czy nam powiedziecie czy też nie.-zagroziła moja mama i wyszła z pomieszczenia.Carlisle spojrzał na nas i powiedział:
-Wierzcie mi ona nie żartuję.-i wyszedł za mamą.A my siedzieliśmy i zastanawialiśmy się co zrobić.