Bella:
Gdy doszliśmy do domu Państwa Cullen to Edward otworzył nam drzwi i przepuścił nas jak prawdziwy dżentelmen.Drzwi wejściowe prowadziły od razu do salonu,który był koloru beżowego i tak jak u nas fotele,kanapa i telewizor były ustawione tak,że Telewizor był powieszony na ścianie.A na przeciw niego była ustawna kanapa a po bokach dwa fotele.Wszędzie można było zobaczyć różne rodzaje kwiatów.Na ścianach były powieszone obrazy i zdjęcia domowników.A koło schodów zauważyłam czarny fortepian.
-Kto gra na fortepianie?-zapytałam
-Ja-odpowiedział Edward-A co grasz?
-Tak czasem.-powiedziałam i w tym samym momencie do salonu weszło dwóch chłopaków.Jeden blondyn z przyjaznym uśmiechem,wyglądał na 17-18 lat.A drugi był brunetem wyglądał jak duży miś i na oko mogę powiedzieć ze ma nie całe 20 lat.Alice zaraz podeszła do blądnyna i go przytuliła.
-Jazz,Emm to są moje siostry Rosalia i Bella.-przedstawiła nas All-A to są bracia Edwarda. Jasper i Emmett
-Cześć chochliczku-przywitał się Emmett przytulając moja siostrę-Miło mi poznać was-zwrócił się do mnie i Ross
-Nam również-odpowiedziała Ross
-Rosalie,Alice,Bello-powiedziała Esme,gdy weszła do salonu i podeszła do każdej z nas oraz przytuliła nas na przywitanie-Chłopaki mieliście przyprowadzić gość do jadalni.-spojrzała z naganą w oczach na Emma i Jazza
-Ale mamo...-zaczął Emm
-Emmettcie Cullen nie ma żadne,ale.Wiesz,że już dziś nabroiłeś i wiesz ze zastanawiam się nad karą dla ciebie.-Emm spojrzał na nas i poszedł pewnie do jadalni
-Mamo a co on zrobił?-zapytał Edward,który stał koło mnie
-Rozbił mój ulubiony i bardzo stary wazon-odpowiedziała-A teraz marsz za mną bo kolacja stygnie.-dodała.
Jasper oraz Edward tylko zachichotali i prowadząc nas poszliśmy za panią domu do jadalni,w której stał duży stół z około 15 krzesłami.
Edward:
Bella z siostrami są u nas od godziny i właśnie przez ten czas zastanawiam się czy dobrze zrobię zapraszając piękną brązowooką do kina.
-Edwardzie,Jazz i Emmett weźcie dziewczyny do ogrodu.Zaraz z Esmą przyniesiemy deser.-odezwał się Carlisle.My tylko pokiwaliśmy głowami i wyszliśmy z dziewczynami na taras.
-Zapisałyście się do naszej szkoły?-zapytał Emm
-Tak.A dokładnie All nas zapisała w lipcu jak przyjechała tu.-odpowiedziała Bella
Siedzieliśmy na tarasie przez godzinę.Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się.A gdy przysiedli się do nas rodzice jedliśmy szarlotkę,którą upiekła Esme. Po godzinę dziewczyny zaczęły się zbierać.Wiec ja z braćmi zaproponowaliśmy,że je odprowadzimy. Gdy moi rodzice pożegnali się z dziewczynami to mogliśmy już iść.
Szliśmy rozmawiając i śmiejąc się.Byliśmy już pod domem Belli i jej siostry to Jazz i Emmett pożegnali się z dziewczynami i poszli bo wcześniej poprosiłem Jaspera,żeby wrócił z naszym bratem do domu,bo mam sprawę do Isy a nie chciałem rozmawiać z nią przy miśku .A ja najpierw podszedłem do sióstr Isabelli ,żeby się pożegnać.
-Możemy jeszcze chwilkę porozmawiać?-zapytałem Belle lekko zdenerwowany
-Jasne-opowiedziała z uśmiechem-Dziewczyny zaraz wejdę-zwróciła się do Ross i All..One tylko się uśmiechnęły i weszły do domu.
-To o czym chcesz ze mną porozmawiać?-zapytała
-Hmm...Bello nie mniej mi za złe tego pytania.-zacząłem a ona się uśmiechnęła-Ale może tak poszłabyś ze mną do kina w tą sobotę?-powiedziałem na jednym wydechu i spojrzałem na brunetkę.
-Z wielką przyjemnością Edwardzie-odpowiedziała z uśmiechem po 5 minutach.
-Bardzo się ciesze,że się zgodziłaś.To ja będę się zbierał.-powiedziałem i przytuliłem dziewczynę.
-Dobranoc Edwardzie-powiedziała i cmoknęła mnie w policzek
-Dobranoc-odpowiedziałem zaszokowany i po chwili poszedłem do domu